Próbki kosmetyków nie są zupełnie beznadziejnym produktem, chociaż moim zdaniem ich główną wadą jest to, że po 2 - 3 użyciach trudno jeszcze wyrobić sobie zdecydowane zdanie na temat produktu. Z drugiej strony zwykle dostajemy je w prezencie do innych zakupów, więc nic za nie nie płacimy i nic nie szkodzi spróbować. Nie wiem jak wy, ale mnie najczęściej zostaje zawsze trochę kremu/odżywki itd po otwarciu opakowania. Żal wyrzucić, ale do tej pory tak właśnie robiłam, bo następnego dnia próbka była wyschnięta i nie nadawała się do użytku. Jednak wpadłam na pomysł.
Otóż takie otwarte ale nie zużyte opakowania wkładam do zakręcanych szklanych słoiczków, które mi zostały z kremów. W ten sposób próbka jest chroniona przed wyschnięciem i mogę ją zuzyć do końca kiedy mi pasuje. Ps. tak wiem, jest ultra-oszczędna, zwłaszcza, że próbki są zwykle za darmo, ale po prostu nie lubię, kiedy coś się bezsensownie marnuje, gdy można temu z łatwością zaradzić.
2 komentarze:
super pomysł ;) ja jestem nagminnym zbieraczem próbek a później o nich zapominam ;)
ha, ja długo byłam zbieraczem pudełeczek i nie wiedziałam po co..
Prześlij komentarz