Nie było mnie jakiś czas, bo zamęt w pracy i tygodniowy wyjazd na szkolenie zaprzątnęły mi głowę. Tym bardziej mi miło, że ktoś na bloga zaglądał. Już wracam, dzisiaj chciałabym pokazać wam kultowy apteczny tonik Neril firmy Garnier, który okazał się rewelacyjny w walce z wypadającymi włosami.
Włosy zawsze miałam gęste ale też zawsze mnóóóstwo ich wypadało;. Dzieki temu tonikowi wreszcie nie wyrywam codzień garści, tylko maksymalnie 10 przy czesaniu i myciu. To dla mnie olbrzymi sukces.
Kupiłam go dawno,
ale po przeczytaniu w recenzjach że wzmaga wypadanie włosów bałam się go
używać. Ostatecznie w końcu się zdecydowałam, i ku mojemu zdziwieniu, włosy nie
wypadały bardziej niż zwykle, a po miesiącu stosowania wypadało ich znacznie
mniej! Ma wiele zalet, najpierw jednak przedstawie wady:
- nieporęczne
opakowanie, brak atomizera, szklana butelka która łatwo może się stłuc. Jest
ciężka, nie nadaje się na wyjazd. Codzienne wmasowanie toniku zajmuje około 10
minut.
- okropny zapach
alkoholu i chemii / ziół.
- na początku
może zwiększyć wypadanie włosów, jednak należy być systematycznym, by osiągnąć
efekt. Potem można stosować co 2 – 3 dzień
- nie sprawdzi
się w przypadku łysienia spowodowanego zaburzeniami hormonalnymi lub genami
Zalety:
- wydajny –
butelka starcza na miesiąc codziennego stosowania
- poprawia
krązenie, usuwa łupież, przynosi ulgę swędzącej skórze
- przyśpiesza
porost włosów, pojawiają się baby hair,
- szybko działa, pierwsze
efekty po 2 tygodniach
- zmniejsza
wypadanie
- włosy trochę
szybciej się przetłuszczają, ale ja akurat mam suche i mi to nie przeszkadza.
Za to po wtarciu w skórę głowy włosy zostają uniesione u nasady, bardzo lubię
ten efekt, bo wychodzi naturalnie, bez użycia lakierów i pianek
- włosy stają się
grubsze i silniejsze, zwłaszcza te, które odrastają jako nowe
Aplikacja – albo na
dłoń
Albo nasączyć
wacik kosmetyczny i nim przecierać. Zwłaszcza na czubku głowy tak robię, bo mam
trudność by się tam dostać.
Moja skóra głowy była
tak wrażliwa, że np wmasowanie olejów lub żółtka z cytryną tylko nasilało
łojotok. Niewiele jest kosmetyków, które są przez nią tolerowane, ale ten tonik
właśnie do nich należy.
Znacie ten produkt? A może same możecie coś polecić?
5 komentarze:
Nigdy wcześniej o nim nie słyszałam... Ale cieszę się, że udało się opanować wypadanie:) Wiem, jakie to potrafi być frustrujące, gdy wszędzie znajdujemy swoje włosy...
Miałam szampon Neril i na początku rzeczywiście działał, ale z czasem włosy wypadały jak przed jego stosowaniem
mi poleciła go pani dermatolog, niby sprawia cuda
Przyznaję, że pierwszy raz go widzę, ale bardzo mnie nim zaciekawiłaś muszę zobaczyć czy u mnie a aptece jest dostępny.
Czasem trzeba specjalnie zamawiac. Rzeczywiscie, u mnie przestaly wypadac, a nawet nie stosowalam jakos systematycznie :)
Prześlij komentarz